19 lutego 2010

Czy warto inwestować w "wielką płytę"?

Mieszkanie w bloku z wielkiej płyty - obiekt, który jeszcze 30 lat temu był szczytem marzeń większości polskich rodzin. Dziś jest raczej złem koniecznym dla ludzi, których nie stać na powstające masowo "apartamenty" wrocławskich deweloperów. Czy faktycznie jest jednak aż tak złym wyborem? Jakie są zalety i wady życia w bloku?



Na wstępie muszę nadmienić, iż sam większość życia spędziłem w takim właśnie mieszkaniu, więc z pewnością jestem bogaty w doświadczenia z tego zakresu. Bloki z wielkiej płyty, czyli gotowych prefabrykowanych elementów zaczęły powstawać w latach 60-tych i szybko stał się to najpopularniejszy system budowlany w Polsce. Główne wady to przede wszystkim jakość wykonania. Krzywe ściany, nieszczelne okna, czy szpary w miejscach łączeń płyt w praktycznie każdym tego typu obiekcie - były normą. Przepisy budowlane, które podówczas obowiązywały również nie były zbyt wygórowane i przyjmowały na dzisiejsze czasy skandalicznie niskie współczynniki izolacyjności cieplnej, czy też akustycznej. W efekcie jeśli budynek nie przeszedł tak popularnej w ostatnich latach "styropianizacji" oraz okna nie zostały w nim wymienione, możemy mieć problemy ze skutecznym ogrzaniem takiego mieszkania w czasie sezonu zimowego. Odrębną kwestią pozostaje wysokość kondygnacji, która w większości przypadków wynosi 2,5 metra. Najważniejszym problemem pozostaje pytanie jaka przyszłość czeka bloki z wielkiej płyty. Spoglądając na inne kraje europejskie bez problemu można zauważyć tendencje do wyburzania tego typu osiedli, które odbiegają znacząco standardem od współcześnie budowlanych - niemniej w tym miejscu muszę z całą pewnością obalić mit o krótkiej trwałości tego typu konstrukcji. Wbrew różnym obawom przewidujących trwałość takich budynków na 30-50 lat, wszystko wskazuje na to, iż same z siebie bloki z wielkiej płyty jeszcze długo się nie zawalą. Trudno również oczekiwać, że przy aktualnym niedoborze mieszkań w kraju ktokolwiek im w tym prędko pomoże. (Aktualnie niedobór ten szacuje się na poziomie 1,6 mln lokali.)

Czy zatem faktycznie kupno mieszkania w bloku z wielkiej płyty jest aż tak złym wyborem? Niekoniecznie, są one już dzisiaj tańsze od nowo powstałych budynków i wszystko wskazuje na to, iż ta dysproporcja będzie się powiększać (jeżeli ktoś za 15 lat będzie miał do wyboru 40-letnie mieszkanie w bloku z wielkiej płyty lub mieszkanie 15-letnie, prawdopodobnie jedynym czynnikiem skłaniającym do zakupu tego pierwszego będzie zdecydowanie niższa cena). Nie bez znaczenia jest też ich lokalizacja. W wyniku zniszczeń polskich miast, Wrocławia szczególnie, często takie bloki znajdują się w ścisłym centrum miasta (okolice ul. Wyszyńskiego, pl. Nowy Targ, plac Legionów itd.) Poza tym były projektowane jako duże założenia urbanistyczne uwzględniające takie obiekty jak szkoły, przychodnie, przedszkola a co najważniejsze zieleń i place zabaw, czyli obiekty, o których deweloperzy rzadko kiedy myślą starając się wykorzystać każdy m2 swojej działki.
Większość wrocławskich bloków jest ocieplona, a ciepło do mieszkań jest dostarczane z elektrociepłowni, co znacząco obniża koszty. W większości przypadków osiedla takie są zarządzane przez spółdzielnie mieszkaniowe, co wiąże się z opłatą za wpisanie na listę członków (w zależności od spółdzielni od kilkuset do nawet 2000 zł). Co ciekawe wybierając mieszkanie w bloku z wielkiej płyty niekoniecznie skazujemy się na nudne, pozbawione finezji mieszkanie - szczególnie w blokach z lat 60-tych można znaleźć pojedyncze lokale, gdzie architektom nie ograniczano tak bardzo swobody w ich projektowaniu.
Również widoki potrafią być w takich wypadkach niesamowite - któż nie chciałby mieć ze swoich okien panoramy na Ostrów Tumski i Stare Miasto we Wrocławiu? A takie atrakcje oferuje chociażby blok przy ulicy Pomorskiej.

Czy zatem warto kupić mieszkanie w bloku? Myślę, że jako inwestycja nastawiona na zysk kapitałowy jest to dość kiepski interes i jeżeli ktoś planuje kupić mieszkanie na dłużej - zdecydowanie sugerowałbym rozejrzenie się wśród młodszych realizacji, kosztem nawet zapłacenia wyższej ceny. Jeżeli jednak jesteś młody i ma być to dla Ciebie mieszkanie przejściowe, bądź po prostu nie stać Cię na inne i nie będzie stać w najbliższym czasie, jest to na pewno opcja warta przemyślenia.

Do tematu z pewnością jeszcze na blogu powrócę, na przykład w konkretniejszym kontekście najnowszych miejskich inwestycji.
Zapraszam do komentowania i subskrybowania kanału RSS.

12 lutego 2010

Inauguracja bloga "niecodziennie o nieruchomościach"

Witajcie! Z wielką radością spieszę poinformować, że po kilku dniach intensywnych przygotowań - wreszcie udało mi się rozpocząć blogowanie!



Kim jestem?
Przede wszystkim entuzjastą inwestowania w nieruchomości.
Nie mam wykształcenia związanego z handlem nieruchomościami (choć dość pokrewne.) Od dawna jednak ta właśnie forma lokowania (inwestowania) pieniędzy budziła moje największe zainteresowanie.
Po drugie - jestem praktykiem, znaczy to, że zamierzam zamieszczać na blogu artykuły poparte własnymi doświadczeniami. W trakcie szukania, kupowania, urządzania mieszkania sam wielokrotnie poszukiwałem w internecie różnych, często specyficznych informacji. Z różnym skutkiem. Skłamałbym pisząc, że zwykle nie znajdywałem odpowiedzi na dręczące mnie pytania - jednak często wiązało się to z przekopywaniem różnego rodzaju forów internetowych, serwisów tematycznych i innych platform, które często zawierały informacje wybiórcze, fragmentaryczne - z których dopiero musiałem "skompilować" pełny obraz sytuacji.

Uważam za celowy pomysł, aby formułą bloga, w skondensowanej formie spisywać zarówno wiedzę i doświadczenia dotyczące każdego z etapów związanych z kupnem mieszkania, jak i aktualności z rynku nieruchomości. Z racji mojego miejsca zamieszkania, będą dotyczyły one w szczególności rynku lokalnego - aglomeracji wrocławskiej, niemniej nie zamierzam unikać szerszych kontekstów.

Zachęcam do komentowania - wszelkie uwagi z pewnością wezmę sobie do serca.
Zapraszam również do subskrypcji bloga za pomocą czytnika kanału RSS.